Kolejna próba. Ciągłe schizy. Nie podołam. To mnie przerasta. Słyszę kroki, podążają za mną. Cień patrzy na mnie. Nie, to nie dzieje się naprawdę. To tylko moja wyobraźnia. Proszę. Powoli Was rozumiem, bo wiem jak to jest stracić kogoś. Tym bardziej osobę bliską. Ale nie odczuwam tego. Może nie chcę odczuwać. Nie chcę być ważna, nie chcę być tu, ale jestem. Wciąż jestem... dla Was.
DLA NAS...
OdpowiedzUsuń