Wszyscy kłamiemy... Od zawsze. Komuś mogłoby się wydawać, że jest najbardziej szczerą osobą na świecie, ale i tak kłamie. Oszukując siebie, Ciebie, jego, ją, wszystkich. ''Jest dobrze, nic mi nie jest''...
Kiedy włożysz choćby jeden, najmniejszy palec do rynsztoku kłamstw ta zaraza na Ciebie przejdzie, będzie się rozłazić po Twoim ciele. Możesz to oczywiście myć, czyścić, strzepywać z ubrań, ale zawsze coś pozostanie. Nie pozwól, żeby doszło do mózgu.
Niektóre mózgi już umierają. Nie potrafią wypowiedzieć ani jednego zdania bez kłamstwa... Niestety. Żyjemy z nimi. Musimy.. Może jest wtedy łatwiej?
Ale chyba o to chodzi w życiu, żeby było trochę trudno, co nie? Jest tak? Czy nie? Odpowiedz mi... No tak.. Musimy się domyślać.
Kiedy kłamiemy schodzimy niżej i niżej. I pociągamy za tym innych. To już taki system. Łańcuch? Nie wiem... To chyba jest coś w stylu ''Pójdę na dno i pociągnę Ciebie za sobą''. Nikt nie chcę siedzieć tam sam. Na dole. W zimnej, ciemnej i cichej piwnicy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
//
J
'' Moje życie składa się z wielu lat jakby stężenia pośmiertnego, czy jak to się tam nazywa, takiej apatycznej martwicy, albo... bezruchu, bo przecież wiadomo, że to nie może być życie, i trzeba się jakoś przemęczyć przez ten koszmarny okres, trzeba jakoś przeżyć to, co inni ci zalecają jako zbieranie doświadczeń, podczas gdy człowiek i tak sobie myśli : '' To mnie właściwie kompletnie nie interesuje''. Co ja tu piszę...?''